Jedziesz sobie tramwajem i chcesz poczytać wiadomości sugerowane przez przeglądarkę jako interesujące dla Ciebie.
Na początek znajdziesz kilka artykułów z cyklu „Film XYZ Data online – Zalukaj, cda, netflix”, o których już pisałem wcześniej:
A potem masz masę artykułów w stylu „galeria”, ale do nich można się już przyzwyczaić i rozpoznać „z kilometra”.
Potem masa stron pokroju Pikio napakowanych reklamami bardziej od darmowej gazetki codziennej.
Na sam koniec duże portale, które od kilku miesięcy eksperymentują z nowym formatem służącym do sztucznego nabijania odsłon:
Dłuższy lub krótszy fagment artykułu i „Czytaj dalej”, które pokazuje pozostałą treść i zjada cenne megabajty pakietu internetowego na ponowne przeładowanie strony.
Może ja jestem dziwny, ale jako osoba, która uczciwie nie korzysta z AdBlocka czy jego zamienników oraz nie pomija reklam przy ważnych dla mnie twórcach – czuję się zawsze w jakiś sposób oszukany i denerwuje mnie konieczność klikania przycisku, przewijanie do połowy strony i czytanie dalej tekstu, który w danej chwili mnie interesował. A jak pokazuje praktyka za wiele więcej czasem go nie ma.
Być może to ja byłem źle uczony podejścia z szacunkiem i myślą o użytkownikach, a nie sztucznym nabijaniem statystyk, które przy okazji wprowadzają w błąd reklamodawców.
A co na to Google? – zwykła strona Jana Kowalskiego, gdyby tworzyła Duplicate Content (ten w obrębie własnej domeny też się liczy!) na taka skalę mogła by się obawiać kary, a duży może więcej? Przykład porównywarek sprzed kilku lat pokazuje, że niekoniecznie, ale kary są raczej sporadycznie nakładane… niestety.
Zrzuty: WP.PL / Forsal.pl (wersja komputerowa)
6 komentarzy “Portale znów irytują – sztuczne nabijanie odsłon nową sztuczką”
Szymon
Jesteś pewien, że tam nie ma adresów z parametem i/lub wskazaniem kanonicznym na główny artykuł? Wtedy nie ma problemu z duplikacją. Oczywiście proceder zostaje procederem, ale nie ma mowy o duplikacji.
Jakub Jaworowicz[ Autor Artykułu ]
W źródle URL kanoniczny kieruje na stronę główną, a nie na końcowy artykuł.
Tomek
A już najgorzej jak chcesz znaleźć jakiś film online streamowany przez oficjalny serwis. Pierwsza strona wyników zapchana tymi titleami z Netfilxem, zalukaj i cda. Przydałby się serwis, który by podawał gdzie mogę film obejrzeć „legalnie”.
Jakub Jaworowicz[ Autor Artykułu ]
I niby są ale niestety zintegrowane z kilkoma na krzyż usługami. Nie ma tam np. w player.pl – przykładem może być np. upflix.pl, który się rozwija i jest najbliższy tej idei.
Upflix
Małe kroczki. Ostatnio weszła Ipla, za jakiś czas będą kolejne platformy :) Pozdrawiam
Upflix
Małe kroczki. Ostatnio weszła Ipla, za jakiś czas będą kolejne platformy :) Pozdrawiam