Można zrobić coś dobrze, źle, albo tragicznie, ale to co się stało na Facebooku na profilu Żytniej wódki to coś więcej… coś na co nawet ja nie mogę znaleźć słowa.
Robili mu źle od Dawna
Od zawsze powtarzam, że wydatki na marketing (szczególnie w działach lub na osobach odpowiadających za social i e-mail) trzeba przemyśleć milion razy… tym razem, albo zatrudniono kuzyna brata ciotecznego sekretarki zastępcy dyrektora działu marketingu, albo wybrano najtańszą agencję.
Facebook’owy profil Żytniej Wódki to fala plagiatów lub co najmniej używania zdjęć/cytatów bez zgody odpowiednich osób… i tak były sobie cytaty z misia, były sobie zdjęcia gwiazd – z reguły czarno-białe, a problem w tym, że kuzyn/stażysta w agencji na 99,999% nie miał do tych treści żadnej zgody…
Zdjęcie przedstawia śmiertelnie rannego człowieka z czasów milicyjnych… Żytnia sugeruje, że jest „tylko na kacu”. To się nie mogło skończyć dobrze… nie chcę nawet myśleć co pomyślała jego żyjąca rodzina/przyjaciele/bliscy – znalazłem tylko wypowiedź autora zdjęcia, który był delikatnie mówiąc „skonsternowany”.
Sposób na Kryzys w Social Media, czyli jak nie robić
Używamy foto z Google Images, nie czytamy co to i kto jest na zdjęciu, nie pytamy o zgodę na wykorzystanie
Aktualizacja: Jednak agencja z Torunia
Nazwy agencji nie będę przytaczał (oświadczenie Polmosu Bielsko w załączeniu)… dalej mi na nią brak słów