To moja subiektywna opinia.
Marwit – firma, która przez lata towarzyszy mi w codziennej diecie. Czasami w diecie mam przepisaną zupę krem, ale jak to praca marketera-programisty – nie zawsze pozwala na spędzenie czasu w kuchni i sięgam po „mniejsze zło”. Problem jednak w tym, że to zło stało się teraz większe.
Nie chcąc się rozwodzić firma Marwit zmieniła receptury swoich zup i komunikuje to na opakowaniach, a jednocześnie stare składy są zaklejone nowymi i kiedy z ciekawości sprawdziłem jak wygląda porównanie starego i nowego… oniemiałem.
Bo jak Ty rozumiesz „lepszy smak”? Więcej warzyw, przypraw dających nowe odczucia ze znanego produktu? A co jeżeli producent uważa, że oznacza to zupełnie coś odwrotnego?
Mamy tutaj idealny przykład downsizing’u, może nie w bezpośrednim przekładzie, ale zmiana składu na inny, którego celem jest oszczędność producenta bez zmiany ceny idealnie wpasowuje się w definicję downsizingu.
Akt 1 – Zupa krem z buraczków z Tymiankiem
Stary skład (9 pozycji):
Burak Ćwikłowy (47%), woda, Marchew (24%), czosnek (1%), sól, ocet jabłkowy, tymianek (0,1%), ziele angielskie, liść laurowy
Podsumowując – na pierwszym miejscu, a więc najwięcej buraczków, a tymianku 0,1% – warzyw 71%.
A teraz nowy skład (14 składników):
Woda, burak ćwikłowy (23%), marchew 13%, przecier jabłkowy 6,4%, cebula, pietruszka, czosnek, ocet jabłkowy, sól, cukier, ekstrakt drożdżowy, przyprawy, ekstrakt z kozieratki, tymianek 0.01%.
Podsumowując: 36% warzyw (przecieru nie wliczam – prawie dwa razy mniej warzyw), woda na pierwszym miejscu, a tymianek na ostatnim i dodatkowo pojawił się cukier.
Akt 2 – Zupa krem z marchewki z kolendrą
Nie przeciągając dłużej…
Oto stary skład (10 składników):
Marchew (58%), woda, mleczko kokosowe (ekstrakt z orzecha kokosowego, woda), sok z limonki z zagęszczonego soki z limonki, czosnek (1%), kolendra (1%), sól, imbir, cukier, pieprz cayenne.
A oto nowy skład tej zupy (16 składników):
Marchew (38,5%), woda, kokos (7,7% – ekstrakt z orzecha kokosowego, woda), przecier jabłkowy, przecier z mango (5%), cebula, czosnek, cukier, imbir, sól, ekstrakt drożdżowy, kolendra, zagęszczony sok z limonki, przyprawy, ekstrakt z trawy cytrynowej, naturalny aromat kokosa.
A więc prawie dwa razy więcej składników przy jednocześnie prawie dwa razy mniejszej ilości warzyw, a dodatkowo ekstrakty i aromaty dla polepszenia smaku.
Podsumowanie
W mojej ocenie smak jest gorszy, a nie lepszy. Zupa z marchwi ma gorzkawy posmak, którego wcześniej nie wyczuwałem, a dodanie aromatów czy innych ekstraktów pogarsza w moich oczach wartości odżywcze tych zup i nie są one już tak „naturalne” jak na zupy w tej półce cenowej.
Przeżyłbym mniejsze opakowanie czy większą cenę, ale pozostawienie tej samej ceny przy gorszym jakościowo i w smaku produkcie jest dla mnie rzeczą dyskwalifikującą dla większości produktów i zwyczajnie dam 3zł więcej za zupy innej marki mające bardziej naturalny skład.
I jeszcze ciekawostka – pomimo zmian w składzie wg etykiet nie zmieniła się wartość odżywcza tych zup – jestem ciekaw czy można to jakoś sprawdzić, bo jakoś średnio jestem w stanie uwierzyć, że to wykonalne, aby nawet o 1kcal się nic nie zmieniło przy takich znacznych zmianach.
Można się z tym wpisem zgodzić lub nie. Proszę w komentarzach nie pisać, że nowa wersja jest smaczna… dla mnie jest gorsza. W końcu to tylko moja subiektywna opinia, w której wyłączyłem reklamy, aby była przyjemniejsza w odbiorze i aby ktoś mi nie zarzucił, że robię to dla pieniędzy z reklam.
Jeden komentarz dla "Zupy Marwit – GORSZY oznacza „Lepszy”"
Radek
Niestety, masz całkowitą rację i nie dotyczy to tylko zup Marvit, które kiedyś były bardzo dobre.